wink

DLACZEGO WARTO UKOŃCZYĆ AKADEMIĘ COACHINGU?


Świat nie jest czarno-biały. Między uczniem zdolnym, a słabym jest cała paleta barw. Patrząc przez pryzmat, jaki narzuca nam system, nie jesteśmy w stanie dostrzec tych kolorów. O indywidualnym podejściu do ucznia, mówi się już od dawna, ale dopiero coaching edukacyjny odnalazł drogę, która otwiera nowe możliwości.


SKĄD POTRZEBA NAUKI W TYM KIERUNKU?

Nie jestem coachem. Nie jestem psychologiem. Nie jestem pedagogiem. Nie ukończyłam żadnego przygotowania, aby być wychowawcą. Jestem polonistką. Czy jest jeszcze ktoś taki jak ja?

Myślę, że większość z Was mogłaby podnieść rękę wink W życiu pełnimy różne role i nie do każdej z nich szkoła nas przygotuje. W prawdziwym życiu potrzebne są przede wszystkim umiejętności miękkie, których niestety, póki co, system nam nie zapewni. Tę lukę, a raczej wyrwę, zapełnia właśnie coaching edukacyjny.


Odkąd pracuję w szkole, funkcja wychowawcy była w moich wartościach wyżej nad zadaniami polonisty. To nie znaczy, że zaniedbywałam język polski wink To znaczy tyle, że nigdy nie przejmowałam się zbytnio, jeśli uczeń popełniał błędy w pisowni, nie pamiętał daty urodzenia któregoś z wielkich poetów wink (ja też nie wszystkie pamiętam), mylił podmiot z orzeczeniem itd. Wiemy dobrze, że taka wiedza w życiu praktycznie nikomu się nie przydaje. Polonistom owszem i… w zasadzie na tym koniec wink

Jak to powiedział kiedyś jeden z moich wykładowców, przedmiot, którego nauczamy to jedynie środek do celu. A celem jest życie – samodzielne, spełnione, szczęśliwe.

Jak można je osiągnąć? Tylko poprzez odkrycie swojego geniuszu i podążanie za jego głosem. Tak, każdy mógłby być geniuszem w jakiejś dziedzinie. Każdy! Każde dziecko jest genialne i przepełnione pasją poznawania świata. Odkąd jestem mamą, widzę to jeszcze wyraźniej. Dla dziecka trudności nie są przeszkodą, są wyzwaniem. Z czasem dopiero dzieje się tak, że chcemy przed nimi uciekać. Dlaczego? Bo tego nauczyliśmy się w szkole. Że każdy błąd zostanie nam wytknięty.

Wczoraj byłam w sklepie papierniczym. Szukałam jakiegoś zeszytu na szkolenie. Wśród wielu, jeden przykuł moją uwagę. Na czarnym tle widnieje błękitny napis: Szkoła jest jak wojsko. Zadają ci mnóstwo pytań, a ty na każde odpowiadasz „nie wiem”. Oczywiście wydźwięk miał być humorystyczny, o czym świadczył też rysunek widniejący na okładce, ale dla mnie jest to smutne. Może zabrzmi to dla wielu z Was nieprofesjonalnie, jednak jestem przekonana, że najważniejsze co możemy zrobić dla naszych uczniów to fakt, aby lubili szkołę. Aby lubili z nami przebywać. Dlaczego? Bo tylko wtedy będą chcieli nas słuchać, bo tylko wtedy, gdy czujemy się dobrze w czyimś towarzystwie, jesteśmy w stanie rozwinąć skrzydła. Jeśli ktoś nas docenia, chcemy z nim rozmawiać. Jeśli ktoś nas wciąż poprawia i krytykuje, nie chcemy przy nim mówić, ani tym bardziej go słuchać.

Poza tym, tak naprawdę, jeszcze nikt nigdy nikogo nie nauczył. Każdy uczy się sam. To kolejny argument obalający w moich oczach argument, że szkoła nie jest do lubienia tylko do uczenia. Czy wyobrażacie sobie pracować kilkanaście godzin na dobę w pracy, której szczerze nienawidzicie? Kto powiedział, że tak musi być? Owszem, tak się zdarza, ale to jest prawdziwe nieszczęście, a nie normalna sytuacja, na którą powinniśmy się zgadzać i skazywać na nią naszych uczniów.

 

A gdyby tak odwrócić sytuację. Gdyby nie wskazywać uczniom na ich braki, ale talenty? Gdyby nie skupiać się na „pozornym wyrównywaniu szans” i wtłaczaniu do głowy bezsensownej teorii ze wszystkiego (i z niczego tak naprawdę!), ale na rozwijaniu ich predyspozycji? Gdyby tak przenieść środek ciężkości z wiedzy na kompetencje miękkie?


Posłuchajcie, co o takiej wizji szkoły mówią uczniowie i nauczyciele.



Zauważyliście? Jedna z uczennic powiedziała: Fajnie by było, gdyby zostały zorganizowane warsztaty z rozwoju osobistego.

Ten filmik zobaczyłam dopiero dzisiaj rano, gdy szukałam dodatkowych materiałów do napisania tego artykułu i ogromnie się ucieszyłam, że realnie jest ogromne zapotrzebowanie na zajęcia w tym kierunku. Nie tylko wśród dorosłych, ale także wśród młodzieży i dzieci panuje ogromny głód osobistego rozwoju. Dzisiaj się to tak szumnie nazywa, ale chęć rozwijania swoich pasji, talentów, darów, jest w człowieku zakorzeniona od zawsze.


Kiedy kilka miesięcy temu (ponad 8) w mojej głowie narodził się pomysł na Wychowanie do Rozwoju Osobistego, czułam podświadomie, że to będzie strzał w dziesiątkę. Projekt, który prowadzę wspólnie z Marzeną Kud jest właśnie odpowiedzią na lukę w polskiej edukacji.

Jednym z Ambasadorów naszego projektu jest orędowniczka intelektualnego rozwoju dzieci, Angelika Maria Talaga (koniecznie kliknijcie, nowa odsłona Godmother jest genialna!), która podkreśla, że rozwój osobisty warto zacząć jak najwcześniej. Wspomina także o karygodnych błędach szkoły, zabijających naturalną chęć rozwoju.



AKADEMIA COACHINGU – WSPANIAŁY START DLA KAŻDEGO NAUCZYCIELA

Sama wizja i pasja nie wystarczą, aby stworzyć arcydzieło. Praca jest jego najważniejszą składową, dlatego postanowiłam rozwijać się w kierunku coachingu. Na początek zdecydowałam się na Akademię Coachingu… organizowaną przez Akademię Webinaru (jednego z Partnerów Wychowania do Osobistego Rozwoju). To szkolenie online, trwające miesiąc – dwa spotkania tygodniowo. Bardzo wygodna forma i bardzo rzetelna wiedza.

Agnieszka Ciereszko, dyrektor AW, jest także jednym ze szkoleniowców. Kto zna Agnieszkę, ten wie, że to już wystarczająca reklama wink Uczestniczyłam w niejednym webinarze Jej autorstwa i mogę w ciemno polecić każde kolejne, które stworzy.

Nie jestem w stanie w jednym artykule zamieścić nawet częściowej wiedzy, którą zyskałam na tym szkoleniu,. To jest niemożliwe z dwóch powodów. Po pierwsze fizycznie jest jej za dużo, to materiał na grubą książkę. Po drugie, to nie tylko wiedza, ale doświadczenie, mądrość życiowa i spokój prowadzących (jest ich kilku). Chyba tego ostatniego czynnika nikt się nie spodziewał, prawda? Dlaczego wspomina o spokoju? Bo on naprawdę był wyczuwalny przez łącza internetowe i (muszę to napisać) na początku bardzo mnie irytował. Ja lubię maksymalne wykorzystane czasu (co nie znaczy, że tego tutaj nie było!), lubię, gdy szybko otrzymuję potrzebną wiedzę, gdy dostanę do reki konkretne narzędzia i mogę od razu działać. Spokojnie, to też się wydarzyło wink

Ten wspomniany spokój okazał się dla mnie bezcenną lekcją. W wartościowej, rozwojowej edukacji nie ma miejsca na pośpiech. Jest rozwój, progres, odpowiednie tempo, konieczne zmiany, czasami wręcz rewolucje, ale muszą się one zadziać po wnikliwej analizie siebie. A to jest możliwe tylko w chwili spokoju, czasami ciszy, momentami nawet niezręcznej. I takiego zatrzymania się nad uczniem najbardziej w naszych szkołach brakuje. Ciągle pędzimy, z podstawą programową, z materiałem, gonimy wyniki, zdobywamy punkty, zdobywamy tytuły i medale, ale po drodze gubimy ucznia i jego prawdziwy, niepowtarzalny talent, który nie został dopuszczony do głosu, bo nikt nie miał czasu i cierpliwości, aby się nad nim pochylić.


Co jeszcze z Akademii Coachingu utkwiło w mojej głowie i moim sercu najbardziej?

  1. Aby być skutecznym nauczycielem, trzeba być dobrym słuchaczem, nie mówcą. Nabierz zwyczaju, żeby nie być nieuważnym słuchaczem słów innego człowieka i, na ile to możliwe, bądź w duszy mówiącego. (Marek Aureliusz)
  2. Coach jest narzędziem w rękach klienta, nauczyciel jest narzędziem w rękach ucznia.
  3. Nie pomagaj, ale wspieraj. To najlepsze wsparcie smile
  4. Warto stosować werbalne zmiękczacze, które pozwolą naszym uczniom się otworzyć.
  5. Istnieje spora różnica między słuchaniem aktywnym a głębokim, co mnie zdziwiło. Bo że słuchanie kosmetyczne jest inne niż to aktywne, wie każdy, jednak okazuje się, że istnieje wyższy poziom, na który warto się wspiąć.


Oczywiście nie będę wspominała o modelu Grow czy lejku coachingowym, bo to oczywiste, że takie wiadomości szkolenie oferuje.

Ktoś może powiedzieć, że to tylko szkolenie przez Internet. Owszem, nic nie zastąpi kontaktu twarzą w twarz z prowadzącym, realnego udziału w ćwiczeniach itd. Jednak te spotkania są prowadzone w taki sposób, że mnie, kiedyś zagorzałego przeciwnika budowania relacji online, porwały.

Bo są prowadzone przez pasjonatów i profesjonalistów z duszą. Mało tego, poza wiedzą i prawdziwymi przykładami z życia, czy konkretnymi wskazówkami jak zastosować narzędzia coachingowe w edukacji, uczestnicy szkolenia mają możliwość – UWAGA!!! – być obserwatorami autentycznej sesji coachingowej przeprowadzanej na żywo! Poddaje się jej Agnieszka Ciereszko. Niesamowite doświadczenie! Ogromne pokłady praktycznej wiedzy.


AKADEMIA COACHINGU OTWIERA OCZY

Podczas szkolenia poznałam 5 zasad coachingu, które nie ukrywam, były dla mnie obce. I znowu pojawił się u mnie efekt ściany. Słucham, jakie zasady panują w tej branży i od razu mój wewnętrzny głos mówi „nie”. Jednak, gdy się im przyjrzałam, łuski spadły z moich nauczycielskich oczu.

Dzisiaj wierzę, że warto te zasady zastosować w szkolnictwie. Jeśli z takim nastawieniem podejdziemy do ucznia, wydarzą się cuda!

  1. Uczniowie są w porządku tacy, jacy są. Nikt nie jest „popsuty”. Nikogo nie trzeba naprawiać.
  2. Każdy uczeń dysponuje wszystkimi zasobami, jakich potrzebuje, aby osiągnąć cel.
  3. Uczniowie podejmują najlepsze decyzje do jakich mają dostęp, w danym momencie.
  4. Za każdym zachowaniem ucznia stoi pozytywna intencja.
  5. Zmiana na lepsze jest nieunikniona.


Zgadzasz się z tym?

Z pewnością warto przepracować te lekcje.

Dodam, że każdy uczestnik szkolenia otrzymuje certyfikat i materiały szkoleniowe, czyli nagrania wszystkich spotkań (!!!) i mnóstwo publikacji, które są na wagę złota.

Każdemu nauczycielowi, któremu bliski jest coaching w edukacji, polecam z całego serca!

                                                                                                                               

 

Shopping Cart
Scroll to Top