-
Współdziałanie z uczniami w planowaniu i organizowaniu pracy nad tekstami i problemami językowymi. Gdy uczniowie będą czynnie zaangażowani w ten proces, poczują się ważni, a zadania, które zostaną wytyczone, wezmą za ich plany, a nie tylko Twoje. Szansa na ich realizację wzrasta Poza tym, zdobędą w ten sposób jedną z najważniejszych kompetencji miękkich, umiejętność planowania.
-
Zainteresowanie tym, co teksty mówią o życiu, w jaki sposób mogą dotykać doświadczeń uczniów. Aby wprowadzić nieznane, zaczynamy od tego, co bliskie, stara zasada. Poza tym, gdy udowodnimy, że nauka danego materiału jest celowa, ma sens i przyda się w realnym życiu, motywacja naszych uczniów bardzo szybko i na długo wywinduje w górę. Pisałam o tym trochę szerzej TUTAJ.
-
Wejście w przestrzeń upodobań uczniów, aby z czasem móc ich porwać do pełniejszego, bardziej refleksyjnego i krytycznego uczestnictwa w kulturze. To tak jak rozmowa z klientem. Dopóki nie wejdziesz w jego świat, dopóki nie poznasz jego potrzeb, niczego nie sprzedasz. Z uczniem jest podobnie, a nawet trudniej, ponieważ nie sprzedajesz fizycznego produktu, a idee.
-
Poprzedzenie lektury wywołaniem zainteresowania osobą twórcy czy daną epoką. Pozwolę sobie w tym miejscu przywołać krótki fragment mojego wcześniejszego artykułu, w którym umieściłam konkretny przykład: (…) po zajęciach wprowadzających do literatury powojennej, powiedz, że następnym razem przedstawisz fragmenty tekstu, którego nie sposób byłoby stworzyć na trzeźwo i faktycznie autor takiego „wspomagania” potrzebował. Gwarantuję, że na lekcję o Witkacym przybędą tłumnie i z zainteresowaniem wysłuchają fragmentów „Nienasycenia”. Kto czytał, ten wie, że czytać też się tego na trzeźwo nie da
-
Przybliżenie realiów danej epoki. Przykładowo, aby w pełni zrozumieć dlaczego w „Kamizelce” tak mało nachalnego romantyzmu, a mimo tego bezsprzecznie jest to nowela o miłości, należy wiedzieć co nieco o epoce pozytywizmu.
-
Zwrócenie uwagi na trwałą obecność pewnych tekstów w tradycji literatury, sztuki i myśli europejskiej. Kiedyś uczennica zapytała się mnie dlaczego tyle czasu poświęcamy Biblii, Iliadzie, Odysei, a tak mało mówimy o Suzanne Collins. No właśnie, dlaczego?
-
Refleksja nad celem wypowiedzi artystycznej, poszukiwanie prawdy. W realizacji tego postulatu z pewnością pomocna będzie literatura faktu, ale też poezja, bo któż trafi w delikatniejsze struny ludzkiej duszy niż poeta? Oczywiście taką podróż najlepiej rozpocząć od miejsca, w którym jesteśmy, od współczesności. Jestem pewna, że Szymborska przemówi dobitniej niż Szarzyński. Ale wiadomo, na barok też przyjdzie czas
-
Motywacja uczniów do samodzielnego wypowiadania się na temat tekstu. Stymulowanie aktywności językowej klasy przy jednoczesnym hamowaniu nadmiernej aktywności własnej, to nie lada wyzwanie, ale da się Myślę, że najważniejszą zasadą jest – nie poprawiać! Przynajmniej nie za każdym razem. Zdecydowanie istotniejsze jest, aby uczniowie w ogóle mówili, a poprawność przyjdzie z czasem.
-
Inspiracja do samokształcenia. Okrutne to, ale prawdziwe – my niczego naszych uczniów nie nauczymy!!! Oni uczą się sami, my tylko wskazujemy drogę. Od samego początku powinniśmy pracować z taką ideą w głowie. Za kilka lat wyfruną spod naszych skrzydeł, więc jeszcze na naszych oczach powinni stać się w tym samokształceniu samodzielni. Najefektywniej podziała nasz przykład
Kończąc, pozwolę sobie zacytować fragment „Madame” Antoniego Libery: