Im człowiek młodszy, tym bardziej elastyczny. Dzieci to najbardziej podatny kruszec z możliwych. Z takiego złota można wykreować cuda. Ale czy pospolity garncarz jest w stanie ulepić szlachetne naczynie?
Tworzenie czytelników to proces długoterminowy, żmudny i pracochłonny. Trzeba być tego świadomym od samego początku. Lepiej pozbyć się złudzeń, że pójdzie gładko, bo nie pójdzie. Rozbudzanie motywacji do czytania wymaga skomplikowanego zespołu różnorodnych działań, stąd pomysł na odrębną zakładkę czytelniczych inspiracji. Nie ma prostego narzędzia, które motywowałoby do czytania. ALE nie ma żadnego usprawiedliwienia dla nauczyciela, który się tego zadania nie podejmuje, NIE JEST TO MISJA NIEMOŻLIWA!
W tym krótkim artykule chciałabym skupić się warunkach, których stworzenie gwarantuje powodzenie tejże misji
UCZNIOWIE MUSZĄ MIEĆ DOSTĘP DO CIEKAWYCH TEKSTÓW
Biblioteki szkolne są wyposażone tak jak są, nasz wpływ na to jest ograniczony. Skupmy się zatem na działaniach, które zależą wyłącznie od nas. Ciekawym pomysłem jest zorganizowanie KLASOWEJ BIBLIOTEKI. Kącik Miłośników Książek mógłby być pomocny (jeśli nie wiesz o co chodzi w tym pomyśle, zerknij tutaj). Można go wykorzystać na dwa sposoby. Po pierwsze, możesz zrobić listę czytelniczych propozycji, a przy każdej z nich podać imię i nazwisko ucznia, u którego tę książkę inny uczeń będzie mógł wypożyczyć. Lista „klasowego księgozbioru” powinna być dostępna dla wszystkich. Po drugie, możesz przeznaczyć jedną z półek w sali, w której uczysz, na książki z KMK. Każda z nich powinna być opatrzona kartą biblioteczną, do której można będzie wpisywać u kogo aktualnie „przebywa” książka. Oczywiście Twoje propozycje powinny znaleźć się tam jako pierwsze.
UCZNIOWIE MUSZĄ MIEĆ CZAS NA CZYTANIE I MIEJSCE DO CZYTANIA
Zanim przejdę do praktycznych konkretów, pozwolę sobie przywołać wyniki pewnego badania. Terrence Paul odkrył, że:
- uczniowie wszystkich klas w szkołach publicznych spędzają średnio 7,1 minuty dziennie na czytaniu,
- czas, kiedy czytają najwięcej przypada na czwartą i piątą klasę; zanim dostaną się do liceum, spędzają na czytaniu mniej więcej tyle czasu, co przedszkolaki,
- uczniowie znajdujący się w grupie pięciu procent czytających najwięcej, czytają 144 razy więcej niż uczniowie z grupy czytających najmniej.
Wyniki badań są zatrważające! Szkoła w rzeczywistości nie stoi na straży czytania, bo tego nie umożliwia! Paradoks!
Jak temu zaradzić? Po pierwsze, jeśli pojawia się w Twojej głowie myśl – „Ale przecież nie mam czasu na czytanie podczas lekcji, muszę zrealizować podstawę programową” – zapomnij o niej [o tej myśli, nie o podstawie ]! Naprawdę! Nie skazuj siebie i swoich uczniów na porażkę! Posłuchaj jak to brzmi: „W szkole nie ma czasu na czytanie”. ABSURD! To tak, jakby w klubie koszykarskim nie było czasu na trening koszykówki, bo przecież trzeba poświęcić czas na trening biegowy, pływanie, itd.
Jeśli sądzisz, że czas na czytanie jest tylko w domu, także porzuć tę myśl! Ty jesteś nauczycielem, pracujesz w szkole, tylko tutaj masz wpływ na swoich podopiecznych. Twoją odpowiedzialnością jest, aby maksymalnie wykorzystać na to czas, właśnie w szkole. Tylko w ten sposób zainspirujesz ucznia do kontynuowania przygody czytelniczej poza nią. Jeśli rodzic nie zaszczepi w swoje dziecko zdrowego odżywiania wtedy, gdy jest ono w domu, to poza nim nie będzie potrafiło dokonywać mądrych wyborów.
Jak praktycznie umożliwić czytanie w szkole?
Proponuję przeznaczać 5 minut każdej lekcji na samodzielną lekturę uczniów. Warto byłoby porozmawiać z kilkoma nauczycielami na ten temat, aby znaleźć wsparcie. Najbardziej zasadne wydaje mi się wspólne działanie humanistów. Gdyby tak na języku polskim, historii, muzyce, plastyce i języku obcym uczniowie mieli czas na czytanie, wówczas tygodniowo szkoła sprezentuje swoim podopiecznym ok. 50 minut z lekturą na tydzień! 200 minut w miesiącu! Taki prosty zabieg daje możliwość Twojemu uczniowi, aby czytał 8 stron dziennie, a to pozwoli mu przeczytać 24 książki w ciągu roku!!! Nadal uważasz że te pięć minut wycięte z Twojej lekcji to będzie strata czasu?
Oczywiście rodzą się wątpliwości.
- Czy faktycznie każdy uczeń będzie wtedy czytał? NIE, nie każdy. Ale czy Twojego wykładu na lekcji faktycznie słucha każdy?
- Co uczniowie mają czytać? To, co CHCĄ. Oczywiście mówimy tylko o książkach, komiksy i czasopisma nie wchodzą w grę. Ale to jedyne ograniczenie z naszej strony. Sami wybierają tematykę, autora itd.
- Jeśli wybiorą kiepskie książki, niczego wartościowego się nie nauczą. Nie sądzę, aby było aż tak źle, bo z każdej książki można się czegoś nauczyć. To tak jak z każdego spotkania z drugim człowiekiem można wyciągnąć jakąś lekcję. Ale nam i tak przede wszystkim chodzi o NAWYK czytania. Dobór dobrych treści przyjdzie z czasem.
UCZNIOWIE MUSZĄ MIEĆ WZÓR
Czytający rodzic, to czytające dzieci. Czytający nauczyciel, to czytający uczniowie.
To co mówimy jest mniej wartościowe od tego, co robimy. Tak jest w każdej dziedzinie. Zatem, szkoda czasu na gadanie, czas na działanie.
Jeśli się zdecydujesz na to, aby podczas każdej swojej lekcji wydzielić 5 minut na samodzielną lekturę, Ty jako pierwszy wyciągasz książkę i czytasz na oczach swoich uczniów!!! W ten sposób, nie używając słów, najgłośniej mówisz, że warto czytać. Dodatkowo pokazujesz też co czytać. Ale uważaj (!!!), jeśli ten czas przeznaczysz na uzupełnianie dziennika lub inne zajęcia, dajesz uczniom bardzo prosty komunikat – szkoda czasu na czytanie.
Poza tym, skoro organizujemy kluby czytelnicze uczniom, zorganizujmy Klub Czytelniczy dla Nauczycieli. Oczywiście nie ma to być tajna akcja, ale właśnie nagłośniona. Niech wszyscy w szkole wiedzą, że taki klub istnieje – nauczyciele, uczniowie, rodzice.
Uważasz, że nie masz na to czasu? W takim razie zły zawód wybrałeś. Może brzmi to radykalnie, ale co można innego powiedzieć… To ty jesteś liderem, więc bądź nim naprawdę! Fakt, że nauczyciele nie czytają, stwarza problem – w oczach uczniów tracą wiarygodność.
Postaraj się wygospodarować w swojej szkole takie miejsce, gdzie będzie można powiesić listy książek przeczytanych w ramach nauczycielskiego i w ramach uczniowskiego klubu czytelnika. Najlepiej niech będą one obok siebie. Jedni drugich mogą inspirować, jak najlepsi partnerzy
„Jeśli sprawisz, że uczeń się poczuje jak czytelnik, to się nim stanie.”
(Donald Graves)
ŹRÓDŁO:
Kelly Gallagher: Jak zachęcić uczniów do czytania. Minilekcje dla uczniów gimnazjum i liceum, tłum. Magdalena Pagińska, Gdańska 2007, GWO.