- Przed lekcją przygotuj na stoliku ustawionym w widocznym miejscu sali różne rzeczy. To mogą być na przykład: filiżanki, świece, sztućce, książki, poduszki, ramki na zdjęcia, zegar, zeszyt, długopis, deska do krojenia, grzebień, gąbka do mycia naczyń. Chodzi o to, aby były to przedmioty użyteczne i ozdobne, potrzebne i zbędne.
2. Zapytaj uczniów, na jakie zbiory podzieliliby te przedmioty.
Wnioski: Z rzeczami jest trochę jak z ludźmi. Każdy ma inną rolę do odegrania w naszym życiu. Są przedmioty, które nam towarzyszą na co dzień, takie, które po prostu cieszą nasze oko, inne są narzędziem ułatwiającym codzienność, a inne są jak kufer pełen rodzinnych zdjęć – przypominają najróżniejsze momenty z życia.
3. Zachęć uczniów do podzielenia się tym, czy mają jakiś ulubiony przedmiot w swoim domu, z którym wiążą jakąś ważną historię, ważny moment w ich życiu.
4. Po krótkiej rozmowie, odczytaj opowiadanie, w którym pięknie jest ukazana personifikacja przedmiotu, jak i rola spędzania wspólnego czasu z rodziną.
Rodzinny stół
– Ekh! Ekh! – chrząknął stary dębowy stół, który został wyniesiony do pustego pokoju. Nikt jednak nie był w stanie go usłyszeć. W pustym pokoju stały pudła, skrzynie, fotel okryty tkaniną, stary zegar z kukułką. Słowem wszystkie te rzeczy, które przestały być potrzebne, ale jeszcze z nieokreślonego powodu nie zostały wyrzucone.
– Kim jesteś? – zapytał stary zegar z kukułką.
– Stołem. Sercem tego domu – z żalem powiedział dębowy stół, który bardzo się zdziwił, że ktoś tu jeszcze jest.
– I co? Zepsułeś się, jak my? – zabrzęczała stara maszyna do pisania.
– Nie, wszystko ze mną w porządku.
– To dlaczego tutaj jesteś? – zaskrzypiało pianino, które stało w kącie przykryte szarym prześcieradłem.
– Nie wiem… Jeśli chcecie, opowiem wam moją historię.
Stałem w tym domu od kilku pokoleń. Patrzyłem, jak rodziły się i rosły dzieci, które oblewały mnie mlekiem, potem zbyt mocno dociskały pióro, ucząc się na mnie pisać. Byłem świadkiem niezliczonych posiłków i rozmów. Byłem powiernikiem i przyjacielem rodziny. A teraz? Stoję w kącie w pokoju, do którego nikt nigdy nie zagląda. Jest mi z tego powodu bardzo przykro. Przez tyle lat służyłem rodzinie wiernie i z oddaniem. Wciąż jeszcze pamiętam roześmiane buzie dzieci Anny i Roberta, które nie mogły przy mnie wysiedzieć! A Michaś nawet narysował na mnie pieska. O, tutaj jeszcze jest ślad – stół pokazał porysowany blat.
W domu Anny i Roberta było mi bardzo dobrze, ale pewnego dnia zauważyłem, że małżeństwo coraz rzadziej siada przy stole do wspólnego posiłku. Mieli dla siebie coraz mniej czasu. Ich synowie – Bartek i Michał – wyjechali na studia. Nagle w domu zrobiło się pusto i cicho. Anna bardzo to przeżywała, dlatego postanowiła bardziej zaangażować się w pracę. Wspólne wysiłki stały się rzadkością. Zarówno Anna, jak i Robert wracali późno do domu, nie mając nawet czasu na chwilę rozmowy.
Pewnego dnia Robert powiedział:
– Po co nam ten grat? Tylko zbiera kurz.
– Stół? Do jedzenia… – dziwiła się Anna.
– Oboje jadamy poza domem. Moglibyśmy wstawić tutaj wygodniejszą sofę i większy telewizor.
Annie żal było stołu, który pamiętała od dzieciństwa, ale w końcu się zgodziła. Nie pozwoliła mnie jednak wyrzucić. Na moim miejscu pojawiła się duża kanapa. I tak oto wylądowałem tutaj – zakończył swoją opowieść stół, a wszyscy zamilkli w zadumie.
Coś jednak zaczęło się psuć w rodzinie. Synowie coraz rzadziej przyjeżdżali, nikt nie odwiedzał Anny i Roberta. Stali się samotni i zgorzkniali. I wciąż nie mieli dla siebie czasu. Robert wolał oglądać programy w telewizji niż porozmawiać z żoną. Anna czuła, że rodzina się rozpada. Nie wiedziała jednak, co tak naprawdę się stało.
Pewnego dnia Anna, sprzątając w pustym pokoju, zatrzymała się przy stole. Pogłaskała go po blacie i poczuła, jak wracają do niej wspomnienia. Zupełnie o nim zapomniała! Sama wtaszczyła stół z powrotem do salonu, umyła go, ustawiła krzesła. Przygotowała też domowy posiłek. Gdy Robert wrócił, nie mógł uwierzyć. Uświadomił sobie, że też tęsknił za stołem – sercem domu, za wspólnymi posiłkami i rozmowami.
I zupełnie nieoczekiwanie wszystko wróciło do normy. Bartek i Michał przyjeżdżali do domu chętniej, czasem nawet z przyjaciółmi. Wszyscy zbierali się przy starym dębowym stole. Rodzina znów była naprawdę razem. Anna była przekonana, że stół jest magiczny, że to dobry domowy duszek, ale poczciwy dębowy stół wiedział, że najważniejsze w rodzinie to być razem, mieć dla siebie czas. On sam wcale nie był magiczny – udostępnił im tylko miejsce, a oni sami zrozumieli, jak ważna jest rodzina. A stół? Choć stary i sędziwy, cieszył się, że do domu wreszcie wrócił spokój i miłość.
5. Porozmawiajcie wspólnie o tym, co było ważne dla Was w tej historii.
6. Podziel uczniów na grupy trzyoosobowe, w których napiszą krótkie historie, jakie mogłyby opowiedzieć rzeczy, gdyby umiały umówić. Niech każda grupa wybierze jeden przedmiot i konwencję – humorystyczną czy bardziej refleksyjną. Niech to będą narracje prowadzone z punktu widzenia rzeczy.
7. Gdy każda grupa będzie prezentować swoją historię, pozostali uczniowie mogą odgadywać, jaki przedmiot opowiada.
Podoba Ci się ten pomysł na lekcję? Lubisz skłaniać swoich uczniów do refleksji? Koniecznie zerknij na Pytania do rozmawiania