Żeby innych zapalić, samemu trzeba płonąć, to motto, jak żadne inne, w punkt oddaje misję nauczycielskiej profesji. Świadomie wybierając ten zawód, wiemy, że o miłość do uczniów i miłość do nauczanego przedmiotu należy dbać. Ale czy wiemy, że nie wolno zapomnieć o sobie? Podsycamy ogień, rozdając bezcenne ciepło na prawo i lewo, aż w końcu dla nas nic nie zostaje. No, może popiół…
KOGO DOTYCZY PROBLEM
Nie zabłysnę w tym momencie żadną innowacją, padnie odpowiedź, której się spodziewasz, każdego. W mniejszym bądź większym stopniu, ale każdego może to dosięgnąć. „Choroba” ta nie jest przypisana do zawodu, aczkolwiek nauczyciele są narażeni bardzo. Mało tego, nie jest to sprawa jednorazowa. Przypadłość może powracać, czasami ze zdwojoną siłą.
Jednak istnieje tak zwana grupa wysokiego ryzyka. Jeff Schmidt powiedział kiedyś takie zdanie: Nie możesz się wypalić, jeśli nigdy nie płonąłeś. W tym jednym zdaniu tkwi sedno sprawy. Wypalenie zawodowe dotyka tych, którzy płonęli, którzy byli zaangażowani na poziomie ponadprzeciętnym, byli liderami, osobowościami typu A.
Zatem wszyscy odczuwający poczucie winy i wstyd, że zastanawiają się w ogóle nad tym, czy aby nie weszli na kręta ścieżkę pt. wypalenie, mogą odetchnąć z ulgą. To naprawdę nie jest ujmą. To efekt uboczny „przodownika pracy”
GENEZA I PRZEBIEG
Wypalenie zawodowe to efekt zbyt dużych nadziei, które pokłada się w pracy lub utożsamiania sensu życia tylko z nią. W pewnym stopniu jest ono powiązane z pracoholizmem. Najbardziej zagrożone są osoby między 3. a 7. rokiem pracy i między 9. a 15. Występuje u osób, które realizują się w danej profesji w sposób przekraczający ich zasoby, nie dając możliwości na regenerację organizmu.
Okazuje się, że wypalenie zawodowe to nie stan trwały, ale etapowy. Rozróżnia się 7 faz wypalenia zawodowego. Należy zaznaczyć, że nie muszą one następować jedna po drugiej:
- Idealistyczne zaangażowanie.
- Utrata motywacji (zniechęcenie, niezadowolenie, frustracja).
- Huśtawka emocjonalna.
- Deficyt (schematyzm w działaniu i myśleniu, tak jak w filmie „Dzień świra” ).
- Wycofanie (brak zainteresowania, działanie na zasadzie maszyny wykonującej określone zadania).
- Reakcja organizmu (bezsenność, bóle głowy, brzucha).
- Załamanie.
Zastanów się, czy któryś z tych etapów Ciebie nie dotyczy. Oczywiście nie będzie to jednoznaczną diagnozą, ale sygnałem, nad którym warto się pochylić.
KIM JA JESTEM?
Work life balance, któż o tym nie słyszał! Jednak najbardziej utarte prawdy najtrudniej zastosować. Kiedyś myślałam, że to hasło dla słabych, furtka dla tych, którzy nie lubią swojej pracy. Byłam pewna, że pasjonatów to nie dotyczy, bo przecież pasją żyje się cały czas. Mój tok myślenia był prosty. Moją pasją jest praca, a że chcę żyć z pasją, więc praca to moje życie. Okazało się to brzemienne w skutkach.
Analizując fazy wypalenia zawodowego, przekonałam się, że byłam na najlepszej drodze do ewoluowania w kupkę popiołu, choć w ewolucję nie wierzę Doskonale pamiętam najcięższy etap, kiedy miałam wyrzuty sumienia, gdy czytałam coś, co nie przyda mi się do pracy. Przecież to marnotrawstwo czasu! Każdą godzinę wykorzystaną na obowiązki inne niż szkolne, przeliczałam na ilość poprawionych kartkówek. Doszło do tego, że myślałam już o sobie nie jako o odrębnej jednostce posiadającej imię, nazwisko, zainteresowania, swoje humory itd., ale ja to nauczyciel, wychowawca. Świat widziałam przez pryzmat swojej pracy. Zaczęłam się zastanawiać, kim ja jestem…
Brzmi fatalnie, prawda? Na szczęście zatrzymałam się w tym szale. Miłość do zawodu nie przerodziła się w nienawiść. Pasja została, a ja znormalniałam Może to iść w parze. Jestem tego przykładem.
ABY SIĘ NIE WYPALIĆ
Dokładaj do ognia! Obdarowujesz innych swoim zapałem, więc obdarz też siebie. W samolocie rodzic najpierw sobie zakłada maskę tlenową, dopiero w drugiej kolejności dziecku. Pozornie wygląda to egoistycznie, w rzeczywistości to jedynie mądre i altruistyczne rozwiązanie. Kto pomoże dziecku, jeśli rodzica zabraknie?
Praca nauczyciela polega na ciągłej motywacji i inspiracji – uczniów, rodziców, kolegów z pracy, itd. Nawet najgłębsza studnia ma dno. Wniosek? Wody trzeba dolać, do ognia trzeba dołożyć. Takie jest odwieczne prawo natury. Siłaczki nie wyłamują się spod niego. Nawet największy heroizm ma swoje granice.
Zadbaj o swoją wewnętrzną motywację. To jedyny sposób, aby proces był odnawialny. Potrzebujesz podpowiedzi? Zapisz się na mój newsletter, a otrzymasz krótki, acz pomocny skrypt motywacyjny (gdybyś go nie znalazł na skrzynce, sprawdź spam).
Ustalaj priorytety i mądrze zarządzaj sobą w czasie. Pierwszym krokiem do efektywności jest eliminacja. Więcej na ten temat możesz przeczytać o tym TUTAJ i TUTAJ. Działaj w strefie swojego geniuszu. Najwięcej czasu i energii poświęcaj zadaniom, które mają weryfikowalny sens. Nie spalaj się na papirologii, jej zawsze będzie pod dostatkiem 😉 Serce daj sercom, a taśmowe działanie zostaw tej bezdusznej przestrzeni. Niech każdej Twojej aktywności przyświeca jakiś cel, zaczynaj od pytania – dlaczego to robię? Motywacja często jest ważniejsza od efektów.
Pamiętasz czas, kiedy tryskałeś energią i zaangażowaniem jak gejzer? Kiedy to było? Na studiach! Wtedy, kiedy uczyłeś się o tym, co kochasz, kiedy miałeś czas na czytanie książek, wtedy właśnie nad realiami górę brały ideały! I tutaj tkwi antidotum na wypalenie zawodowe. Jesteś znudzony swoją pracą, bo sam dla siebie stałeś się nudnym kompanem. A przed sobą nigdzie nie uciekniesz Nudni nauczyciele prowadzą nudne lekcje.
Ucz się nowych rzeczy, czytaj jak najwięcej! Wymagasz tego od uczniów, więc bądź liderem. Nie ma nic bardziej demotywującego niż polonista, który wymaga od uczniów czytania książek, a sam karierę czytelniczą zakończył na liście lektur. Wspominałam już o tym TUTAJ.
Znajdź pasję niekoniecznie związaną z Twoim zawodem. Wiem, wiem, słyszałeś już o tym tysiące razy. Na mnie to też nie działało. Do momentu, aż usłyszałam, żeby w pasji osiągnąć poziom mistrzowski. Rozwijać się! Nie przypadkowo coś tam sobie dłubać w kącie, ale rozłożyć skrzydła i pofrunąć, gdzie wzrok zaniesie. Nic tak nie motywuje jak sukces. Jeśli poszukujesz publikacji z konkretnymi radami jak go osiągnąć, zerknij na recenzję najnowszej książki Kamili Rowińskiej „Zasługujesz na sukces”.
Dbaj o siebie. Kolejne hasło, które brzmi jak pusty frazes reklamowy, prawda? Otóż w nim też tkwi siła. Silny przywódca musi zadbać o swoją siłę. Instytut Psychoimmunologii przeprowadził kiedyś program „8 razy o”, w ramach którego uczestnicy uczyli się, jak zarządzać swoją energią, by nie wyczerpać jej zapasów i pozwalać się jej odnawiać. Osiem „o” to: obecność, odżywianie, oddychanie, opiekowanie się sobą, oparcie w sobie, odpoczynek, odpuszczanie/odmawianie i odreagowanie. Zgadzam się z każdym postulatem poza jednym – oparcie, owszem jest potrzebne, ale nie w sobie. Gdy telefon „pada”, aby go naładować musimy podłączyć go do prądu. Nic nam to nie da, że rozładowany telefon podłączymy do tego samego rozładowanego aparatu. Jeśli brakuje nam energii, musimy podłączyć się do Źródła. Dzisiaj panuje moda na medytację i sesję wdzięczności „puszczoną w plener”. U mnie się sprawdza coś, co może nie jest popularne, ale w mojej opinii niezawodne, modlitwa.
Zdrowe ciało, to produktywne ciało. Podkreślę tę kwestię raz jeszcze, ponieważ uważam, że jest tego warta. Z pustego nawet Salomon nie naleje. Jeśli nie będziesz miał siły i dobrej kondycji, nie zabijesz swoich uczniów entuzjazmem , a raczej marazmem i stagnacją. Dodatkowo sam spalisz się szybciej, niż Ci się wydaje. Zdrowe odżywianie, sen i aktywność fizyczna, to filary efektywności. Jednak nie mam na myśli zbożowych bułeczek, kilku godzin snu po 24. i szybszego spaceru dwa razy w tygodniu. Znowu kłania się poziom mistrzowski. Polecam codzienny 30. minutowy trening. To najszybszy i najefektywniejszy sposób na zbudowanie siły mentalnej. Dajesz z siebie niewiele, otrzymasz dwa razy mniej, dasz więcej, dostaniesz w dwójnasób. Jeśli przeciętna wydajność umysłu Cię nie interesuje i chciałbyś przeczytać coś więcej na temat diety dla mózgu, wejdź TUTAJ.
Wypalenie zawodowe opisuje się jako stan wyczerpania cielesnego, duchowego lub uczuciowego. Proces ten zaczyna się powoli i niezauważalnie, a ujawnia się nagle i z dużą siłą. Życzę Ci, abyś go nigdy nie doświadczył. Kiedy jednak się stanie lub tak już jest, pamiętaj, że to nie wstyd, a rozwiązania istnieją i są sprawdzone
Jeśli artykuł jest według Ciebie wartościowy, napisz swój komentarz, to dla mnie jedyny ślad Twojej obecności. Dziękuję
ŹRÓDŁA:
Agnieszka Ciereszko „Wypalenie zawodowe – jak zapobiegać i radzić sobie?” – szkolenie online Oficyny MM, 26 października 2016 r.
Agnieszka Fiedorowicz: 7 twarzy wypalenia. Raport, [w:] „Coaching”, nr 5/2016 (wrzesień/październik).