Inspiracja zawsze w moim życiu zajmowała ważne miejsce. Dlatego właśnie mój blog nazywa się tak, a nie inaczej Nie ma dnia, abym nie poszukiwała nowego natchnienia i świeżej myśli, która mogłaby wpłynąć pozytywnie na edukację. Mniej więcej rok temu trafiłam do cudownej przystani o tajemniczej nazwie Godmother, w której króluje Angelika Maria Talaga i od razu wiedziałam, że zostanę tutaj na dłużej.
Ale jeszcze wtedy nie przypuszczałam, że będę miała kiedykolwiek taką możliwość, aby współpracować z Matką Chrzestną intelektualnego rozwoju dzieci Gdy Angelika zgodziła się zostać Ambasadorem projektu Wychowanie do Osobistego Rozwoju, poczułam się tak, jakbym zyskała kolejnego Anioła, który będzie czuwał nad moją drogą.
Z przyjemnością przedstawiam Wam inspirującą osobowość, która z pewnością odmieni polską edukację!
1. Angeliko, chyba wszyscy nasi czytelnicy wiedzą, że w Twojej opinii obecny system edukacji w Polsce nie służy uczniowi, ale wręcz mu szkodzi. Co według Ciebie musiałoby się wydarzyć, aby sytuacja się zmieniła? Czy w ogóle istnieje taka szansa?
Gdyby nie było takiej szansy prawdopodobnie skończyłabym w zakładzie dla obłąkanych. Ciężko walczyć o sprawę z góry przegraną. Pytanie to można rozumieć dwojako: politycznie i ogólnie. Czy jest szansa, że zmieni się system edukacji odgórnie? Pewnie jest, ale na nią nie liczę. Reformy, których przeprowadzanie miałam okazję obserwować dotychczas, zmieniły system niewiele albo wręcz zmieniły na gorsze. Ustawa o jednakowych podręcznikach – dramat. Liczę za to na zmiany oddolne i głęboko wierzę, że mają one sens i w niedługim horyzoncie czasowym przyniosą efekty.
Pozwól, że zaproszę naszych czytelników do wysłuchania Twojego wystąpienia o tym, co szkoła robi z mózgami dzieci. To must have każdego nauczyciela!
2. Co konkretnie może zrobić każdy nauczyciel (bez względu na przedmiot, jakim się zajmuje), aby stworzyć w szkole warunki, które będą sprzyjały uczeniu się?
Nauczyciel może zrobić wiele, choć system zawsze będzie go ograniczał w wielu aspektach. Po pierwsze może zmienić układ ławek. Układ gdy dzieci siedzą na przeciw tablicy i gadającego nauczyciela jest z wielu powodów krzywdzący. Więc układ w literę „U”, łączone ławki zachęcające do pracy w grupach i każda inna kombinacja będzie znacznie lepsza od rozwiązania stosowanego obecnie. Po drugie, może zaniechać zadawania zadań domowych. I może w końcu dokształcać się nieustannie – czytać wywiady takie jak ten, bywać na szkoleniach, śledzić grupy na facebooku – jest w sieci wiele miejsc, które inspirują i dają gotowe rozwiązania. Nikt nie doradzi skuteczniej, niż drugi nauczyciel, który zrobił w klasie coś niekonwencjonalnego i zobaczył efekt na własne oczy.
3. No właśnie, cieszę się, że poruszyłaś temat rozwoju nauczycieli. Jesteś edukatorem, Twoją grupą docelową są głównie rodzice, ale wiem, że szkolisz także nauczycieli. Czy mogłabyś przybliżyć swoją ofertę?
W ramach swojej firmy robię wyłącznie szkolenia dla rodziców. Szkolenia dla nauczycieli prowadzę jako trener zewnętrzny dla zaprzyjaźnionej firmy Gosi Melinger i Agnieszki Barwickiej – M&A Group. Dziewczyny obrały sobie za cel właśnie edukację nauczycieli, robią to z pasją i świetnymi efektami. Wszystkie szkolenia jakie prowadzę dla nauczycieli można znaleźć na bieżąco na ich stronie. W tym roku szykujemy cykl szkoleń o neuroedukacji.
4. Edukacja domowa jest w Polsce legalnym rozwiązaniem od 1991 roku, a ja mam wrażenie, że nadal to egzotyka. Kiedy mówię głośno, że zastanawiam się nad taką alternatywą dla mojej córeczki, ludzie patrzą na mnie jak na dziwoląga. Tym bardziej, jeżeli wiedzą, czym się zawodowo zajmuję Jak myślisz, skąd takie negatywne opinie powstają wokół homeschoolingu?
Z tego jak funkcjonuje nasza psychika. Człowiek to taka istota, która nie lubi zmian, boi się nieznanego i bezpiecznie czuje się w stałym środowisku. Szkoła w obecnej formie istnieje około 200 lat więc wszyscy żyjący obecnie znają ją tylko taką, a każda inna forma edukacji wydaje się dziwna, obca, a więc i pozornie niebezpieczna. Poza tym krytyka obecnego systemu edukacji działa też na ego niektórych rodziców. Bo przecież jeśli ktoś krytykuje szkolnictwo, a ja posłałam moje dziecko do szkoły, to znaczy, że ten ktoś sugeruje, że jestem złym rodzicem. Dlatego wiele osób broniąc systemu szkolnego, bronią tak naprawdę zasadności swoich dotychczasowych wyborów.
5. Wiem, że jesteś pasjonatką zdrowego odżywiania. I to jest kolejna płaszczyzna, na której czuję z Tobą pokrewieństwo dusz Jaki wpływ według Ciebie – neuropedagożki i w ogóle fascynatki neuronauk – ma dieta na nasz mózg?
Większy niż mi się kiedyś wydawało. Kiedyś myślałam, że żeby rozwijać mózg trzeba wykonywać ćwiczenia intelektualne i dodatkowo można jeść np. orzechy. Minęło dużo czasu, książek, wykładów i szkoleń – teraz już wiem, że jedzenie to absolutna podstawa. Mózg, mimo swoich potężnych właściwości jest tylko organem naszego ciała. Składa się z komórek, które trzeba odżywiać. Nowe połączenia między neuronami potrzebują odpowiedniego budulca – fundamentalnej biologii nie oszukasz. Między innymi dlatego też żywienie dzieci jest dla mnie tak ważne – tym bardziej, że 100% reklam produktów spożywczych dla dzieci to reklamy produktów niezdrowych. Po prostu. Kremy czekoladowe, słodycze, słodzone soki, słodzone jogurty, słodzone „witaminki” – płakać się chce. To wszystko powinno być dla dzieci niedostępne, a niestety dzieci jedzą to nagminnie.
6. Jak ja Ci dziękuję za te słowa!!! Świetnie byłoby wprowadzić wiedzę na ten temat do szkolnego programu nauczania, prawda? Już stawiam pewne kroki w tym kierunku, ale póki co, przyjrzyjmy się temu, co jest. Gdyby to od Ciebie zależało, jakie przedmioty wprowadziłabyś do szkół, a które byś wyeliminowała?
Wyeliminowałabym wszystkie. Wiedza nie powinna być dzielona na przedmioty, bo świat tak nie wygląda. Przy omawianiu jakiegokolwiek zagadnienia społecznego czy przyrodniczego można zahaczyć o co najmniej 10 różnych dziedzin wiedzy. One się wzajemnie przenikają, uzupełniają. Mają sens dopiero, gdy jedna „pomaga” drugiej.
7. Dlaczego zgodziłaś się zostać Ambasadorem projektu Wychowanie do Osobistego Rozwoju?
Z dwóch powodów. Po pierwsze staram się pomagać tam, gdzie ktoś ma energię i dość siły by podjąć inicjatywę na rzecz poprawy edukacji w naszym kraju. Po drugie, prywatnie polubiłam twórczynię projektu, było mi więc podwójnie miło
8. Odkąd Cię poznałam w Internecie , jesteś dla mnie praktycznie codzienną inspiracją. Nie mogę wyjść z podziwu, jak mnóstwo aktywności łączysz ze sobą. Edukator, trener, szkoleniowiec, autorka bloga, przedsiębiorca, studentka, żona i najważniejsze – mama. Jak wygląda Twój przeciętny dzień? Ile godzin ma Twoja doba?
Czas jest relatywny jak mawiał Einstein, więc matki mają na dobę do dyspozycji kilka godzin więcej A tak na poważnie, to radzę sobie różnie, jednego dnia lepiej, drugiego gorzej. Ale jestem uparta, ambitna i mam niezawodną tajemnicę – co chwilę próbuję na nowo. Przecież ja też tracę motywację, zawalam terminy i gaszę nieoczekiwane pożary. A potem się otrzepuję i na nowo planuję tydzień.
Z takich już zupełnie praktycznych rad, korzystam z wielu pomocy. Mam niezawodnego męża, który bardzo angażuje się w domu. Jestem członkiem grupy Mastermind – kilkoro przedsiębiorców, spotykamy się regularnie i wspieramy w osiąganiu celów. Czytam książki nieustannie, które mnie motywują i trzymają na odpowiednim torze rozwoju. Obserwuję w sieci ludzi, którzy mnie inspirują i dają kopa każdego dnia. No i chodzę spać o drugiej w nocy, bo między dwunastą a drugą jest mój czas na edukację
9. To widzę, że sposób na rozciąganie doby mamy podobny, z tym, że ja o tej godzinie wstaję Chciałabym Cię jeszcze zapytać o bardzo ważną dla mnie sprawę. Czy masz jakieś motto, którym się w życiu kierujesz? A może masz jakiegoś mentora, który jest dla Ciebie inspiracją?
Tak. Przez ostatnie dziesięć lat moim motto było „Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam gdzie zechcę.” Takie trochę buntownicze Na początku swojej drogi potrzebowałam dodatkowej siły, by realizować to co czuję, że powinnam a nie to, co otoczenie by chciało bym realizowała. Teraz jestem już bardziej świadoma i silniejsza. Otaczam się ludźmi, którzy mnie wspierają. Dlatego też motto się zmieniło i dziś brzmi ono „Bądź katalizatorem wzrostu”. Zbyt często zajmujemy się narzekaniem na świat i siebie nawzajem. Krytykujemy, wytykamy palcami, mówimy o tym co nie działa. Dlatego wolę być jedną z tych osób, które tam gdzie mogą, są katalizatorem wzrostu. Nie jest to łatwe, bo narzekanie jest częścią naszej polskiej mentalności i jestem też bardzo krytyczna wobec siebie i świata. Dlatego też to motto mi ciągle przypomina o tym, jakim chcę być człowiekiem, jaki ślad chcę po sobie zostawiać, jak chcę zostać zapamiętana.
10. Piękne motto Życzyłabym sobie takiego katalizatora. A czego mogę życzyć Tobie? Jaki jest Twój najbliższy cel zawodowy?
Dłuższą chwilę zastanawiałam się nad tym pytaniem. Bardzo głęboko tkwi we mnie przekonanie o tym, że sami kreujemy to jak wygląda nasze życie, w tym mamy ogromny wpływ na nasze zdrowie. Dlatego zwykle nie muszę sobie niczego „życzyć”, bo jeśli na czymś mi mocno zależy, to ja to życzenie osobiście realizuję Więc może życzyć tego, by to przekonanie mnie nie opuszczało!
A co do celów zawodowych, to na ten rok mam ich kilka. Przede wszystkim uruchamiam podcast dla rodziców i powiększam sklep o nowe produkty – narzędzia i ebooki dla rodziców i edukatorów.
To wspaniała wiadomość! Jako polonistka, a przede wszystkim jako mama z pewnością po nie sięgnę Dziękuję Ci za tę rozmowę, za to, że wspierasz nasz projekt, że stworzyłaś tak wspaniałe miejsce i że tak wiele działasz dla polskiej edukacji. To dla nas prawdziwy zaszczyt móc poznać Ciebie bliżej
Życzę Ci tego, aby poczucie sprawczości nigdy Cię nie opuszczało!