Każdy ma jakieś wspomnienia z domowymi wypiekami. Ja najcieplej wspominam szarlotkę. To było pierwsze ciasto jakie w życiu upiekłam. Miałam wtedy 9 lat i byłam z siebie bardzo dumna. Oczywiście zrobiłam ją na białej mące i z dodatkiem ogromnej ilości białego cukru, no i była pyszna
Dzisiaj w moim domu też pachnie szarlotką, choć jest ona nieco w innej wersji. Jak to dobrze, że istnieją zdrowe (albo chociaż zdrowsze) zamienniki i nie trzeba całkowicie rezygnować ze smaków dzieciństwa.
SKŁADNIKI: mąka ryżowa („na oko”, mniej więcej z pół kg – w zależności od wielkości blachy), 7 jajek, masło, łyżeczka sody oczyszczonej, dwie szklanki miodu, trzy łyżeczki ciemnego kakao, 2 kg jabłek, łyżeczka cynamonu.
WYKONANIE: Mąkę, żółtka, sodę oczyszczoną i masło wrzucamy do jednej miski i wyrabiamy kruche ciasto. Wykładamy go na blachę (kulkę wielkości pięści pozostawiamy na kruszonkę). Ścieramy jabłka na tarce o grubych oczkach, odsączamy sok i wykładamy wiórki na ciasto. Posypujemy cynamonem. Białka ubijamy na sztywno, dodajemy miód i dalej ubijamy. Wylewamy je na ciasto, a następnie posypujemy kruszonką (polecam wersję wzbogaconą o kakao). Wkładamy do nagrzanego piekarnika (180 stopni) i pieczemy przez godzinę. Jeśli masz piekarnik elektryczny, radzę Ci skorzystać z opcji, aby grzał się tylko dół, dzięki czemu piana się nie przypali.
Smacznego