Atomowe zmiany to temat, który lubi gościć w mojej głowie. Małe kroki szybko stawiane robią większą rewolucję. Nie doceniamy metody kaizen, bo chcemy mieć instant, chcemy, aby przewrót zadział się na naszych oczach. Tylko, że on się nie wydarzy bez pozornie niewidocznych etapów, które ignorujemy. Mikroskopijne zmiany pozbawione naszej atencji nie mają szansy się zakorzenić, ani wybić się nad poziom ziemi.
Jedno z największych moich olśnień to rozkochanie się w codzienności. Tak mocne, by dbać o jakość prozy życia. By wszczepiać w nią jak najwięcej poezji. Zapalić świecę już o poranku, bo po co czekać na ten moment aż do wieczora i wypić ciepłą wodę w filiżance, bo dlaczego czekać na specjalne okazje. Podsumowywać każdy dzień, zapisując szczęśliwe momenty i łapać je do magicznego słoika, bo po co czekać na takie chwile, dopiero, gdy staniemy pod ścianą.
Mój cel – mnożyć czas postrzegany. Można tego dokonać tylko w jeden sposób, budując uważność. To dziwne, ale zegar umysłu ma większą moc twórczą niż ten tykający na ścianie. Dlatego bez opamiętania tworzę haki w biegu codzienności. Tu zawieszę chwilę, gdy patrzę na moją córeczkę, jak stara się narysować coś, co istnieje tylko w jej wyobraźni, jak traci wtedy poczucie czasu i jest w tym absolutnie szczęśliwa . Tam rozciągnę moment wschodu słońca, bo wybiorę na spacer, aby obserwować go nie bez przez szybę, nie na moment, ale chłonąć całą sobą ten unikalny „międzyczas” zamykający noc i porywający nas w kolejne okienko w kalendarzu. Tam będę oddychać powoli, pełną piersią, nie myśląc wtedy o niczym, aby zrobić przestrzeń dla olśnień, które nie lubią ścisku.
Z tych właśnie powodów powstała seria live’ów „Z Książką w lesie”, które możesz obejrzeć. Bo właśnie, dlaczego czekać na czas z książką do wieczora, skoro tak właśnie można zacząć dzień. Wtedy te wszystkie ważne słowa towarzyszą znacznie dłużej, jest większa szansa, aby w sobie coś rozjaśnić. Inicjatywa poranków z książką urodziła się, gdy świat się spłaszczył i do bólu uzwyczajnił, zaraz na początku pandemii. Utwierdziłam się jeszcze mocniej, że dieta niskoinformacyjna, którą stosuję od wielu lat, jest najlepszą inwestycją w moje wnętrze. Nie zaśmiecam moich myśli sprawami, z którymi nie mogę niczego zrobić, bo chcę działać w granicach mojego wpływu. Wolę chłonąć piękno, które jest obok mnie, niż złościć się na coś, co jest daleko. Wolę słowa artystów i ludzi zmiany niż polityków. Wolę słowa mojego Boga.
Dlatego właśnie budzę się przed świtem. Bo uwielbiam refleksyjność granicznych momentów, takie czasoprzestrzenie pomiędzy. Już nie noc, ale jeszcze nie dzień. Wierzę w
fenomen poranka. Sprawdza się u mnie od lat. O książce pod tym właśnie tytułem opowiadałam na jednym z live’ów Z Książką w lesie Wtedy mam czas na to, aby przeczytać fragment Biblii i poczuć moc modlitwy. Postanowiłam, że codziennie będę się ubierać w nadzieję i energię. Decyduję, że będę wracać do Źródła, które jest nieskończone. Wtedy mam pewność, że wszystko jest możliwe, a jednocześnie, że wszystko przemija. Że myśli to tylko myśli. Że mogę je zmienić. Że mam wpływ na moje emocje. Bo mam wpływ tylko na siebie. Tylko i aż.
Zmiana myśli jest możliwa przez afirmacje i każdy może tego dokonać! Uczę tego moich uczniów i takich narzędziach konkretnie opowiadam na szkoleniu Jak zbudować nauczycielski dobrostan w zabieganej codzienności, którego kolejna edycja odbędzie się 12 stycznia, abyś podczas ferii mogła skupić się na tym, co najważniejsze. Rozprawiamy się tam z wypaleniem zawodowym, bo jest na to konkretne lekarstwo. Doświadczyłam go, działa.
Dlaczego jeszcze nie zrezygnuję z fenomenu poranka? Dlatego, że to jedynie pewny moment, kiedy mogę zadbać o siebie i zrobić trening. Zbyt wiele dzieje się u mnie w ciągu dnia i odkładanie tego na wieczór sprawia, że rezygnuję. A poddawanie się to niebezpieczny nawyk. O trening staram się przynajmniej cztery razy w tygodniu. I powiem Ci coś więcej, jest nas cały tłum! Takich nauczycieli, którzy postanowili najpierw zadbać o swój dobrostan, aby móc później dzielić dobrą energia z innymi. Jak to robimy? Razem, wspieramy się już dwa lata! I w 2021 roku zrobimy to jeszcze lepiej! 4 stycznia ruszamy z trzecią edycją – Wyzwanie dla nauczycieli FitBelfer 2021 – wygraj swój dobrostan! To będzie kompleksowe wsparcie w codzienności. Możesz do nas dołączyć tylko do 4 stycznia.
Systematyczna aktywność fizyczna dodaje mi życiowej energii i kształtuje kondycję mojego mózgu, a ona określa z kolei przecież określa naszą skuteczność. Mocno w to wierzę, mam na to dowody, a opisałam w trzeciej książce, która w końcu w tym roku ujrzała światło dzienne Podkręć mózg! I wejdź na wyższy poziom nauczania Poranne bieganie lub chodzenie, pozwala mi skoncentrować się na celu. Celu wielkim, ale także tych małych, z których układamy puzzle każdego dnia. Poszczególne elementy układanki lubię planować wieczorem poprzedniego dnia, aby od razu wiedzieć, w jakim rytm wskakuję, gdy otwieram oczy. Abym miała w sobie zgodę i spokój na poranne czytanie, bo jeśli to zaplanuję, wiem, że przestrzeń jest, tylko moja głowa chce mi zrobić psikusa i zabrać dopływ energii. Czasami ulegałam tej pułapce myślenia. Bolesne doświadczenie.
Chcę pamiętać o tym, żeby każdy dzień zaczynać od ładowania własnych baterii, od nasycania swojej duszy tym, co piękne, bo przecież wiem, że od mojego dobrostanu zależy stabilność emocjonalna mojego dziecka. A o tym, jak bardzo rozwój osobisty rodzica wpływa na rozwój dziecka porozmawiam już 4 stycznia z Angeliką Marią Talagą i zapraszam Cię na to wydarzenie.
Koniecznie sprawdź, o czym będziemy rozmawiać i zapisz się, aby otrzymać 60 afirmacji Rodzica i Grę o potencjał Twojego Dziecka.
Jakie jeszcze ma przemyślenia na koniec 2020 roku? Że to był dobry rok. Dobry wtedy, gdy zaufałam mimo wszystko. Bo właśnie w tym roku otworzyło się wiele drzwi. Przekonałam się po raz kolejny, że tam, gdzie kończą się nasze możliwości, możliwości Nieba dopiero się zaczynają. W najcięższym czasie, na starcie pandemii urodził się mój autorski program FitPolski – warsztaty online z kreatywnego pisania. Gdy wszystko się zamykało, do FitEdukacji doszły dwie nowe osoby. Moi dawni uczniowie należą do grona naszych nauczycieli. Jestem wdzięczna za Ich wsparcie. To prawdziwe błogosławieństwo pracować z pasjonatami.
Gdy nastąpił drugi lockdawn, ruszył kolejny projekt – FitPodcast dla dzieci – rozwijanie przez słuchanie, w którym mogłam oddać się mojej pasji czytania i porywania najmłodszych do lepszych, a czasem gorszych, światów. Wspólnie z moim Mężem przygotowaliśmy 40 cudnych historii – czasem do pośmiania się (np. przygody Cioci Jadzi ;-)), a czasem do wylania tony łez, bo inaczej się nie da wysłuchać opowieści „Wszystkie moje mamy”. Opinie rodziców i dzieci, którzy dołączyli do nas, uskrzydlają! Dodawały mi siły, aby nocą nagrywać i utrwalać historie budujące zaradność emocjonalną i uważność naszych dzieci. Wciąż możesz do nas dołączyć i podczas nadchodzących ferii wybrać się ze swoim dzieckiem w 40 wyjątkowych podróży.
Czy jest coś, co zmieniałabym w tym roku? O tak! Jest sporo takich spraw. Żałuję, że zaniedbałam nawyk pisania listów do mojej Oliwki. Mam sporo zaległości do nadrobienia. Piszę je odkąd się urodziła. Uzbierała się ich ponad setka, ale w 2020 roku wieje ciszą, a właśnie na tych stronach powinno się pojawić ogrom ważnych słów.
Zaniedbałam też wywoływanie zdjęć. Robiłam to systematycznie, bo fotografie trzymane w dłoni dają mi poczucie zwielokrotnionej rzeczywistości. Kolekcjonuję je w drewnianej skrzynce. Chcę do tego wrócić.
Chcę zbierać ważne chwile jak kryształowe koraliki. Nie chcę pominąć żadnych przeżyć, dlatego będę je planować. I mam już na to gotowy sposób. Podzielę się nim z Tobą w Wyzwaniu dla nauczycieli FitBelfer 2021. Dołączysz do mnie? WyGRAMY nasz dobrostan? Ja jestem absolutnie zdecydowana. Chcę na koniec kolejnego roku na pytanie: „O kim był ten rok? O Tobie, czy o innych? ” móc odpowiedzieć – to był mój rok. Przeżyłam go tak, jak chciałam. I Tobie też tego życzę.